O stronie

W dzisiejszych czasach duży nacisk kładzie się na samorozwój. W porównaniu z ludźmi sprzed choćby pięćdziesięciu lat mamy ogromne możliwości i znacznie więcej ścieżek do wyboru. Z każdej strony wyskakuje kolejna inspiracja, nowy pomysł na życie, następna okazja osiągnięcia czy przeżycia czegoś, co nas udoskonali. Jesteśmy zasypywani kolorowymi migawkami z cudzego życia, które tworzą coraz bardziej skomplikowany labirynt otwierających się przed nami dróg. Chcąc nie chcąc, wciąż porównujemy się z innymi i zastanawiamy się, co jeszcze powinniśmy mieć, dokąd powinniśmy pojechać, jakich umiejętności powinniśmy nabyć, aby stać się ciekawszymi i lepiej rozwiniętymi ludźmi.

To samo tyczy się właściwie każdej pasji — w sieci znajduje się mnóstwo najróżniejszych wskazówek i inspiracji dotyczących praktycznie każdej dziedziny życia. Chcesz zacząć robić zdjęcia? Jasne, tylko najpierw wyposaż się w dobry aparat, najlepiej za pięciocyfrową sumę, bo tańsze to co najwyżej na komunię można dziecku kupić. Chcesz wędrować po górach? Nawet nie waż się tego robić bez profesjonalnej odzieży sportowej, drogich butów i żywności liofilizowanej. A może masz ochotę przygotować coś prostego i pysznego do jedzenia? Pewnie, skocz tylko najpierw do sklepu po tajską bazylię, asafetydę i pieprz syczuański — na pewno znajdziesz je w swoim sklepie osiedlowym. A jeśli jakimś cudem uda Ci się dostać wszystkie składniki, Twoja potrawa i tak nie będzie wyglądać tak ślicznie jak ta na obrazku, bo nie chciało Ci się kroić marchewki w trzymilimetrową kosteczkę. I mimo że doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że te piękne obrazki to efekt wielu godzin prac i przygotowań, a często także przepuszczenia przez rozmaite filtry, to wydaje się nam, że my też powinniśmy tacy być — perfekcyjni, życiowo ogarnięci, zawsze świetnie ubrani, ale tak trochę od niechcenia, żeby nikt sobie przypadkiem nie pomyślał, że zależy nam na tym, ile lajków znajdzie się pod naszą fotką.

Skąd ja to znam? Mam przecież tak samo. Nieustannie mam wrażenie, że moje życie mogłoby być znacznie bardziej interesujące i bogatsze w doświadczenia. Tak wielu rzeczy w życiu nie zrobiłam, tylu miejsc nie odwiedziłam, tylu rzeczy nie potrafię. Moje zdjęcia zawsze wydają mi się żałośnie amatorskie przy wspaniałych fotografiach oglądanych w sieci, moje wyprawy w polskie góry kompletnie bledną przy czyichś eskapadach na drugi koniec świata. Czasami wydaje mi się, że zupełnie nic nie robię. Zawsze przecież mogłabym się zająć czymś innym albo lepiej opanować jakąś umiejętność, zamiast po raz kolejny czytać ulubioną książkę (a jest parę takich, które najchętniej czytałabym co roku).

Czy to znaczy, że potępiam samorozwój i zdobywanie nowych doświadczeń? Oczywiście, że nie! Uważam wręcz, że przeżywanie nowych rzeczy i rozwijanie swoich umiejętności to najlepsze, co można robić z własnym czasem. Ważne jednak, żeby w tym wszystkim nie skupiać się zanadto na wynikach i nie dążyć wciąż do perfekcji, bo nikt nie potrafi nas tak zdemotywować, jak my sami, kiedy narzucamy sobie zbyt wyśrubowane oczekiwania. Prawda jest brutalna: życie jest krótkie i nigdy nie przeżyjemy / zobaczymy / przeczytamy / nauczymy się wszystkiego, czego byśmy chcieli. Jeśli zajmujesz się czymś, co robią miliony innych ludzi na świecie, najprawdopodobniej nie będziesz w tym najlepszy. Każdy z nas ma swoje ograniczenia, czy to fizyczne czy finansowe, i porównywanie się z innymi będzie nas w najlepszym wypadku frustrować, a w najgorszym może sprawić, że porzucimy coś, co sprawia nam przyjemność, bo i tak nie będziemy w tym tak dobrzy jak ktoś inny. Możesz się doskonalić, i prawdopodobnie będziesz to robić mimochodem, choćby przez częste zajmowanie się swoją pasją, ale nie oznacza to wcale, że codziennie musisz stawać się „lepszą wersją samego siebie”. Czasami warto sobie odpuścić. Może zwolnić trochę tempo. Nie próbować ścigać się z całym światem. Nie musisz być perfekcyjny. Wystarczy, jeśli będziesz wystarczająco dobry.

Blog ten w założeniu ma być luźnym zbiorem takich właśnie inspiracji i pomysłów. Punktem wyjścia dla niego jest Korona Gór Polski, którą niedawno zaczęłam zdobywać i gorąco zachęcam do tego innych, bo to naprawdę fajna rzecz 🙂 Ponieważ jestem z natury włóczykijem, będę tu także zamieszczać pomysły na wycieczki w bliższe i dalsze okolice Krakowa. Moje trzy K — Kuchnia, Koty, Książki — też się tu zapewne pojawią. A co dalej, zobaczymy. Zapraszam 🙂